wtorek, 21 lipca 2015

Vietcong Girl

Dziecko na wojnie.

Ja wiem: nie ta wojna, nie to dziecko, niewłaściwa strona niewłaściwego konfliktu. We wszystkich filmach bojownicy Vietcongu są tymi złymi, mordercy, ogłupieni przez ideologię, bez honoru. Nie mają rodzin ani życia, są NPC-ami, elementem scenografii służącym wyłącznie podkreśleniu heroizmu Naszych Dzielnych Chłopców.
Wiem.
Ale i tak kołacze mi się po głowie ten wiersz Baczyńskiego:

    Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
    haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
    malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg
    wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
      Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
      gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
      Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
      przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
    I wyszedłeś jasny synku, z czarną bronią w noc,
    i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
    Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
    Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?





1 komentarz:

  1. Jest coś poruszającego w Pani pracach. Na pewno fascynujący rozrzut tematyczny! Łączenie ze sobą światów odległych i nieprzystających - zdawałoby się. Również i w tej pracy podjęty temat, mistrzostwo wykonania figurki w połączeniu z wierszem Baczyńskiego przydają całości MOC.
    - Cieszę się, że po raz kolejny zostałem wzbogacony.
    Mam za co dziękować!
    DZIĘKUJĘ.

    OdpowiedzUsuń