wtorek, 18 sierpnia 2015

Austin Mk III

Wczoraj inbox, dziś gotowe. Fiu fiu fiu...

A serio, to wcale tak nie tak z dnia na dzień zrobiłam tę scenkę. Paczkę z modelem dostałam bodaj we środę, od razu poszedł pod pędzel, w niedzielę był gotowy. Dla kumpla, pasjonata przedwojennych samochodów pancernych.

Bogdan zażyczył sobie Austina w polskich barwach - proszę bardzo. Tarczkę i numer malowałam z ręki, bo kalkomanii nie udało mi się nigdzie znaleźć. Jeden chłopek to produkt Scibora, dwa pozostałe - Strelets, z I-wojennego zestawu lotniczego. Piesek z magazynku, bodaj Mantis. Znalazłam gdzieś w sieci zdjęcie pokazujące takiego właśnie zasapanego psa na masce Austina (ale brytyjskiego). Podstawka Micro Art Studio, latarnia i płotek Italeri.

Taka ot, zwykła scenka. Stoją chopki przy wozie i tak dorwał ich fotograf.

Skala 1/72.



1 komentarz:

  1. Człowiek patrzy i tekst piosenki : "Do domu wrócimy,
    w piecu napalimy,
    nakarmimy psa.
    Przed nocą zdążymy,
    tylko zwyciężymy ." staje się się fajniejszy i bliższy sercu . Kapitalny pomysł . Kapitalne wykonanie !!!! :))

    OdpowiedzUsuń