Prześliczny.
Bo husarzy i innych podobnych jest na rynku całkiem sporo. A końskiego towarzystwa dla nich jak na lekarstwo. A husarz bez konia - no niby można, ale jakoś tak... jak kawa bezkofeinowa.
To tutaj stworzenie jest absolutnie przepiękne.
Części:
Filozofii jak widać nie ma. Łeb, szyja i elementy uprzęży.
Zbliżenia głowy. Czyż nie jest piękna?
Dziura po lewej stronie szyi występuje w obu moich egzemplarzach. Łatwo ją zaszpachlować.
Nadlewki trzeba będzie bardzo ostrożnie odcinać. Są duże, brutalne i brzydkie. No dobra. Powalczymy.
Zbliżenia detali ogłowia. Trzeba będzie ostrożnie "udrożnić" metalowe oczka.
Poczekaj proszę z malowaniem na mój powrót z urlopu co? A potem zaszalejemy :)
OdpowiedzUsuńDziura na boku szyi jest celowa - jako otwór montażowy do dowolnego popiersia husarza. Taki był zamysł autora :)
OdpowiedzUsuńA, nie wiedziałam. Dzięki. Już się odczepiam. Włażę pod ławę i odszczekuję.
OdpowiedzUsuń