Pomysł, który chodził za mną od ładnych paru lat.
Szarża pod Rokitną
Chodziło oczywiście o ten obraz Wojciecha Kossaka z "latającymi" szwoleżerami.
Oczywiście nie całość, ja naprawdę nie lubię epickich dioram. Te dwa konie w locie i zaskoczeni Moskale pod spodem.
Rok temu spotkałam w Toruniu Piotra Kostkę, który obiecał wyrzeźbić szwoleżerów. Wyrzeźbił. Ja zmajstrowałam Rosjan - z zestawu Zvezdy. Kawałek podstawki, klej, i już.
Mam.
Moje kilkuletnie marzenie.
Mam.
Skala 1/35.
Rozdzielił nas, mój bracie,
OdpowiedzUsuńzły los i trzyma straż —
w dwóch wrogich sobie szańcach
patrzymy śmierci w twarz.
W okopach pełnych jęku,
wsłuchani w armat huk,
stoimy na wprost siebie —
ja — wróg twój, ty — mój wróg!
Las płacze, ziemia płacze,
świat cały w ogniu drży...
W dwóch wrogich sobie szańcach
stoimy ja i ty.
Zaledwie wczesnym rankiem
armaty zaczną grać,
ty świstem kul morderczym
o sobie dajesz znać.
Na nasze niskie szańce
szrapnelów rzucasz grad
i wołasz mnie, i mówisz:
— To ja, twój brat... twój brat! —
Las płacze, ziemia płacze,
w pożarach stoi świat,
a ty wciąż mówisz do mnie:
— To ja, twój brat... twój brat! —
O, nie myśl o mnie, bracie,
w śmiertelny idąc bój
i w ogniu moich strzałów,
jak rycerz, mężnie stój!
A gdy mnie z dala ujrzysz,
od razu bierz na cel
i do polskiego serca
moskiewską kulą strzel.
Bo wciąż na jawie widzę
i co noc mi się śni,
że Ta, co nie zginęła,
wyrośnie z naszej krwi.
Wkurzają mnie te tanie płaczliwe strofy. Strzały w serce kulą moskiewską... Bracie sracie tacie i inne głupoty. Jak ginąć to Polacy bracia, ale jak razem zgodnie pracować dla wspólnego dobra, to sobie do pysków skaczą, dzielą się na tych dobrych, prawdziwych i tych niecnych, zaprzańców. Dopiero jak przyjdzie Moskal, kolbą do drzwi zapuka, po zadku nahajem potraktuje, za pysk weźmie, do arkana przytroczy, dopiero opamiętanie na warchołów przyjdzie. Ale za późno będzie. Co się stanie to się już nie odstanie.
OdpowiedzUsuńI znowu będą po szkodzie mądrzy, znowu będą do Wolnego Świata wzdychać, orzełki na czapeczkach wyszywać i zdrowaśki za Ojczyznę kochaną klepać... i znowu Bóg wie ile czekać, zanim Pan Bóg im da szansę na wolność.
Zgoda. Tacy jesteśmy !!! Jedna uwaga:Nie kocha się za coś ,tylko mimo wszystko!!!A wiersz ? Powstawał w określonym miejscu i czasie .Dla mnie jest prawdziwy !!! TACY JESTEŚMY !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie prawdziwość tego wiersza doprowadza mnie do szewskiej pasji. Jedno pokolenie ze łzami w oczach przelewa krew, a następne tyłek sobie podciera martyrologią ojców. Łatwo się ogłupiałym debilom buczy i gwiżdże na cmentarzach, wszędzie węszy spiski i w każdym bracie szuka Judasza. A jeszcze niedawno myślałem naiwnie, że może choć tym razem Polacy nie dadzą się ogłupiać i szczuć na siebie nawzajem. A teraz... Obym był złym prorokiem, ale boję się, że za moment będziemy mieli krew na ulicach.
OdpowiedzUsuńNie całe pokolenie przelewało krew !!! Przelewała jego część i to ta mniejsza...Reszta się bawiła ,zbijała majątki , lub politykowała.Gdyby całe pokolenie stanęło do walki, to niepodległość odzyskalibyśmy w 1794 1831 , lub 1863..Nie jest to też nasza narodowa specjalność!!!W każdym zakątku świata najlepsi się bili , reszta co najwyżej obserwowała .Debili też wszędzie "mnogo" Nie jesteśmy wyjątkowi. Nie jesteśmy też gorsi od innych nacji . Jesteśmy tacy sami!!!Zawsze i wszędzie znajdą się tacy , którzy pójdą na barykady i tacy którzy tylko buczą , lub spróbują na krwi bratniej zarobić parę "dudków " ......
OdpowiedzUsuń