Latający obwarzanek.
O takie to było cudaczne...
Annular Monoplane
Co najciekawsze, latało. Wylatało 128 godzin, znaczy było naprawdę sensowną konstrukcją.
Puścił toto ukraiński Avis, znany również z modeli innych cudaków. Dostałam toto w prezencie - wielkie dzięki, brat!
Tylna strona pudełka z rysunkami kilku innych cudaków.
Samo pudełko bardzo dziwnie się otwiera, i w sumie szczególnym osiągnięciem pudełkarstwa nie jest, ale co tam. Nie w pudełku leży wartość modelu.
Instrukcja. Taka jakaś trochę za duża się wydaje. Na formacie o połowę mniejszym spokojnie by się zmieściła i nie straciła czytelności.
Ramki z częściami. Obiedwie.
To jest shortrun, więc nie ma co oczekiwać jakichś mega detali. Ale wnętrze kadłuba ma jakoś tam zaznaczone. I wystarczy.
Zresztą będzie można go na własną rękę wzbogacić, np. podmienić kierownicę na jakieś odpowiednie rozmiarami, laserowe pokrętło.
I ramka nr 2, zawierająca płat i kółka. A kółka miało toto aż cztery.
Płat nie jest zwichrowany. Część ma właściwą geometrię.
Faktura żeber pod płótnem. Też dość umowna, ale wystarczy.
Zresztą kadłub też ma sympatyczną imitację struktury wewnętrznej:
I to wszystko. Owiewki toto nie miało, znaków przynależności ani numerów też nie - szybki brak, kalki brak.
Póki co zamówiłam mu szprychowe koła. A co tam. Niech ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz