Metalowe zwierzątko.
Do uniwersum Gwiezdnych Wojen nie mam żadnego stosunku. Nie oglądałam - najstarszy film z 1977 roku strasznie mnie zmęczył, kolejnego, "Imperium kontratakuje", już nie dałam rady zobaczyć w całości, bo zasnęłam. Do kolejnych nawet już nie podchodziłam. Ale te wielkie kraczate machiny zawsze mi się podobały, choć nie wiem, co one są i do czego oryginalnie służą.
Tego tutaj dostałam w prezencie od Staszka - wielkie dzięki, przyjacielu!
Ma toto postać kilku arkuszy blachy fototrawionej, przeznaczonej do poskładania - ponoć bez kleju.
Tył saszetki:
Instrukcja składania. Obszerna, łopatologiczna, krok po kroku:
Arkusze blachy. Wyglądają tłuściutko.
Poskładamy i zobaczymy, co wyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz