Do dioramy rzecz jasna.
Nie lubię ludzi ze smartfonami, bezmyślnie cykających wszędzie i wszystkim fotki. Nie lubię paniuś robiących dzióbki i wypinających pupy, nie lubię znudzonych panów robiących dobrą minę do złej gry. Nie lubię tego, że większości tych ludzi nie ma w żywym, prawdziwym świecie: oni są w swoich telefonach. W wirtualu, nie w realu.
Ten zestaw kupiłam sobie do bardzo złośliwej dioramy. Którą kiedyś zrobię.
Tylna strona okładki pudełka:
Lubię MiniArty. Niby plastik, niby rzeźba bez sensu, niby łebki do wymiany... a jednak nie. Jeśli poświęci im się uwagę i czas, wychodzą naprawdę fajne, żywe postacie. I dodatkowo przyjemnie się je maluje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz