Koncepcję tej figurki zawdzięczam Bogdanowi. Wielkie dzięki, kumplu!
Bogdan podesłał mi otóż rysunek z Ospreya. Nic specjalnego niby...
...ale głupawka wystartowała.
Czerwone portki, z tego co wiem, nosili wyróżniający się absolwenci jakiejś szkoły czekistów czy innych sowieckich uboli. A zdarzały się, jak widać, egzemplarze, którym portek było za mało - którym czerwień tak się rzuciła na mózg, że i resztę uniformu życzyli sobie mieć czerwoną. Pewnie z majtkami włącznie. No i proszę...
Zmajstrowałam tę figurkę na motywach obrazka, z ciała jakiegoś carskiego oficera, proweniencji kompletnie mi nieznanej, oraz łebka Horneta. Łepek bodaj angielski, ale kształt czapki z grubsza się zgadza.
Skala 54 mm.
atliczna
OdpowiedzUsuń