Historia jakich wiele. Banalna.
Był człowiek i był pies. Pies miał człowieka, człowiek miał psa. Człowiek wsiadł w samochód, pojechał i nie wrócił. Pies został. Tęsknił tak bardzo, że w końcu poszedł szukać. Znalazł. Nie, już nie człowieka: wspomnienie. Usiadł. Położył się. Został.
Samochód - M-20 Pobieda/Warszawa w skali 1/72 z Military Wheels. Maleńki kawałek plastiku, bez blaszek i innych multimediów. Malowany akrylami i suchymi pigmentami. Pies - Mantis Miniatures, 1/35. Podstawka kupiona na giełdzie w Bytomiu od Czecha. Chabazie z magazynku.
Ma Pani, Pani Katarzyno, lekkość opowiadania niebanalnych historii. Winszuję i jednocześnie szlag mnie trafia, że mnie to tak zgrabnie nie wychodzi...
OdpowiedzUsuńA.
Dziękuję w imieniu psa.
OdpowiedzUsuń