A raczej - baba żywemu nie przepuści.
Figurka Enigmy, którą kupiłam sobie ze względu na zwierzątko (taki prawie kot, tyle że z grzebieniem na plecach niczym stegozaur). Panienka przez rzeźbiarza wystylizowana na ekolożkę - druidkę, z gatunku ekofaszystów trochę. Sugerowane kolory - zielone, szarobeżowe, leśnodrzewne.
Popatrzyłam dziewuszce w twarz i... niestety.
Taka z niej ekolożka, jak ze mnie tancerka rewiowa. Zacięta twarz o wąskich wargach, chytrze zmrużone oczki. Paniusia z gatunku tych, co to po 40-tce zamieniają się w upiorne horpyny, godzinami wysiadujące na ławeczkach i do gołego gnata oplotkowywujące przechodniów.
Wypisz wymaluj moja sąsiadka...
Przepraszam, nie byłam w stanie inaczej.
Skala 54 mm.
> i do gołego gnata oplotkowywujące przechodniów
OdpowiedzUsuńZachwyciłem się figurką też!
Ależ za co!?
OdpowiedzUsuńNie masz powodu przepraszać, to przecież jej charakter(ek)!
:-)
strange figure! the choice of colours is good for me: unusual but maybe the face gives her the brown choice?
OdpowiedzUsuń