Był taki pomysł...
Huitfeldy dla Polski
Nie wdając się w polemikę na temat sensowności pomysłu, kupiłam sobie jednakowoż model Huitfelda. Bo dołączone do niego były dwa maluśkie holowniczki, Arvaki. W tym jeden w przedziwnej konfiguracji, z działkiem transportowanym na pace.
Arvak
DodoModels to firma przez modelarzy dla modelarzy, już miałam w rękach ich wyroby - budują się świetnie. Tu spodziewam się podobnej miodności.
Boczna strona pudełka:
Instrukcja składania. Dwie obustronnie zadrukowane kartki A4.
Części żywiczne.
W zasadzie kadłub odlany jest niemal w całości, do doklejenia zostało kilka drobiazgów.
Śmigłowiec nie jest przezroczysty, ale można go wymienić na jakiś Trumpeterowski albo robić z tego, co jest.
Kadłub. Kanciasta bambaryła o zadziwiająco finezyjnych kształtach.
I holowniczki. Ten bliżej dołu zdjęcia przystosowany do przewiezienia działka. Tylko przewiezienia, strzelać z tego się nie da.
Metalowe lufki.
Kalkomania.
I blaszka - na blaszce części zarówno do samego Hutfelda, jak i do holowniczków.
Mniam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz