Trochę, wydaje się, zapomniana maszyna, kiedyś podstawowa w szkoleniu pilotów w WIelkiej Brytanii, używana w wielu innych krajach, a w Polsce stawsza się podstawą dla szkolnego PWS-18.
Zaklejony woreczek foliowy zawiera pojedynczą short-runową ramkę (jak gdyby podzieloną, żeby się zmieściła do standardowego pudełka),
żywiczny silnik i podłogę kabiny,
odrobinę blaszek,
barwną instrukcję na kredzie
i arkusz naklejek, nieprzesadnie rozbudowany.
Na malowania - trzech maszyn w barwach RAF - znalazło się miejsce z tyłu pudełka.
O jakości i sklejalności modeli AZ mówi się zwykle niezbyt pochlebnie. Pewną tego alegorią jest fakt, że całkiem spora ilość ich pudełek (pod szyldem AZ, ale też KP) rozkleja mi się w rękach albo wręcz docierają rozklejone...
A ten kadłub P.11 na końcu to chyba przypadkiem 😉
OdpowiedzUsuńA już usunęłam. Przepraszam.
OdpowiedzUsuń