Jakaś taka... z modnej obecnie "kobiecej" tematyki w figurkach. Przy czym kobiecość w tym nurcie sprowadza się głównie do wielkich, maksymalnie obnażonych, rozsadzających każde ubranie cyców (przepraszam, ale piersiami się tego nazwać nie da), absurdalnie niepraktycznych elementów wyposażenia i dwuznacznych póz.
Ta tutaj cyce owszem miała, ale figurka została zaprojektowana w ten sposób, że bezboleśnie udało się dziewuszkę "ubrać" w obcisłą bluzkę. Na rozmiar nic już nie poradzę, choć osobiście dziewczynie współczuję. Z głupich utensyliów mamy tylko naramienniki, głupich min na szczęście brak.
Pomalowałam ją niezgodnie z firmowym kanonem, za to tak, jak mi się podobało.
Draconia, skala 1/12.
Może niezgodnie z kanonem ,ale za to ślicznie. Dziewuszka ma mądre, ponad wiek dojrzałe oczy . To rzeźba ,czy wynik Twoich malarskich "sztuczek " nasz drogi Chomiczku ?
OdpowiedzUsuńobawiam się, że sztuczki - malowanie oczu w odpowiednim połączeniu z ustami. Rzeźba była otwarta, dosć nijaka w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńWidząc tak pomalowana figurkę można wpaść w kompleksy.Pieknie.
OdpowiedzUsuńŻe ona jest nijaka ? Matko jest fantastyczna .. super !!!
OdpowiedzUsuń