poniedziałek, 13 września 2021

Birma 1947 - pierwsze testy

 Od Victoriusa. Dziękuję. 

Dawno nie było - raport z ostatniego spotkania autorstwa Lord&Victorius
Lord jakiś czas temu opracował nowy system bitewny do naszych zastosowań:
założenia:
- mało pionków (figurek) (do 20 szt na stronę)
- mała mobilna plansza
- w miarę proste zasady, ale w klimacie epoki,


Pierwsze starcie to wielki remis 5/5
drugie starcie to już scenariusz: "świątynia i upadłe bóstwo"
Taki system gry, w scenariusze będziemy preferować, zwłaszcza to upadłe bóstwo to nowy spontaniczny pomysł, ale bardzo nam się spodobał.
Okazało się że udało nam się wprowadzić do gry bohatera niezależnego, który traktował jako wrogów obu graczy


Obaj gracze zaczęli spokojnie jak zwiadowcy na obcym terytorium. W pierwszej rozgrywce - bez scenariusza, poszło jak zwykle na wybicie. Obie strony nie przebierały w dostępnych środkach aby zająć część dżungli. Tak bardzo że graliśmy pomimo 50% ubytku wojsk.
Gdy ustawialiśmy nową planszę - pojawiły się nowy pomysły - i scenariusz. Tak rozpoczeły się podchody o przejęcie Starej Zapomnianej Świątyni gdzieś w Birmie.
Strażnik tejże ... nie pożył zbyt długo, niemniej jednak nie odszedł w zaświaty sam ... lecz z jakąś częścią naszych oddziałów. Zanim się zorientowałem moi japończycy pozostali bez dowództwa ... i uznali że pójdą zwiedzać inne świątynie, bez Strażników i bez jednostek armii przeciwnej.

Na uwagę zasługują japońscy przenikacze (posiadają specjalne skafandry które umożliwiają im przejść przez materię) , przesiedleńcy z Nagasaki ze swoją fanatyczną szarżą Bambus Banzai, japońska piechota pancerna której jednak daleko do Yamato przez co super mobilny mini Vickers brytoli robił z nimi porządek jak chciał nie mówiąc już o Pancernych Czerwonych Diabłach.

Wspaniała rozgrywka, totalny wypoczynek w luźnej wesołej atmosferze.

Choć zdjęcia nie odddają tego co działo się na planszy ... - może choć w ułamku to pokażą.
Miłego oglądania i dzięki za przyjęcie na bloga siostra.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz