wtorek, 1 lutego 2022

Opel Admiral rocznik 1938

 Od Mariusza. Dziękuję. 

Miał być przyjemny samochodzik w wesołych, nie wojskowych kolorach :-) a wyszło: nigdy więcej! Zanim zaproszę do galerii końcowej, przyznam się, że byłem bliski, po raz pierwszy w życiu, porzucenia rozpoczętego projektu. Ale powtarzałem sobie, że model, jaki by nie był, nie pokona mnie i dzięki tej sile doprowadziłem do końca. Pomogło, grzebanie w internecie i możliwość wykończenia w wersji kabrio.

Na pewno model z serii: nie samo składających się klocków, nie trafi szybko na mój warsztat.
Ten niestety, w mojej ocenie, należy do mocno przekombinowanych. Urzekła mnie sylwetka, te białe opony, ociekający chromem, ja po prostu kocham takie "kredensy". Ten od Revela z wypraskami opisanymi ICM w skali 1/24 jest piękny i jednocześnie niewdzięczny, im więcej serca tym gorsze spasowanie ale efekt końcowy oceńcie sami, zapraszam do galerii.

ps. prasa na kanapie z dużym przymrużeniem oka i dystansem :-)




















4 komentarze:

  1. Walki jak pisze autor tego dzieła były ciężkie i wyczerpujące , ale efekt końcowy powala !!! Śliczne autko wyszło !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Superaśne auto. Super Ci wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witamy w swiecie ICM :), modeli ktore w pewnym momencie ma sie ochote wyrzucic za okno i nigdy wiecej nie wrocic do nich. Popelnilem kilka ICMow w skali 1/35 i prawie cala serie ich Fordow w 1/24. Trzeba miec dobra dokumentacje i uwazac zeby sie nie nabrac na ICMowskie 'skroty' w projekcie. Model wyszedl ladnie, ale widac 'militarne' podejscie do tematu czyli brak lakieru na wysoki polysk :) To jest dopiero zabawa zeby efekt wyszedl dobry. Malowanie chromow to osobna historia, maly paproch i trzeba lakier zmywac i od nowa nakladac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyszło, ale skoro mówisz/piszesz, że mordęga to tym większe uznanie za walkę do końca.

    OdpowiedzUsuń