wtorek, 15 lutego 2022

Podróż do Krańca Tęczy

 Historyjka taka. 

Inspirowana trochę Tolkienowskim "Liść, dzieło Niggle'a", trochę Lewisową "Podróżą Wędrowca do Świtu", trochę - znowu z Tolkiena - "Esejem o baśniach". Przy czym w tej inspiracji chodzi o klimat, nie o scenografię. 

Udział wzięły dwa kostropate okręciki - mniejszy, "Smantk", w typie kanonierki Rendela, i większy "Purtk", typowy mały kolonialny krążownik. Oba wypuściła jakaś chińska firma, i oryginalnie też przedstawiały konkretne chińskie okręty. Ja do chińskiej floty nie mam nic, ani sympatii, ani antypatii; dlatego podniosłam na obu banderę fikcyjnego Księstwa Kaszubskiego. 

Poza tym 3 krasnoludzkie zwietrzałe skaliste artefakty od Scibora, garść drukowanych 3D zwierzaków (Mariusz Maly), japońska chałupka doposażona w ludziki i w konie od Mariusza, jakieś chabazie, i malowana na wodzie tęcza. 

Skala 1/700.





















3 komentarze: