Figurka Andrei wydana w 2006, trochę była przeleżała w zasobach magazynowych ale jak widzicie - przyszła i na nią kolej.
Malowało się ją świetnie, wydawała się mega skomplikowana ale jak zacząłem to okazało się że już koniec.
To jakiś zaprawiony w boju weteran na którym nie robi wrażenie ilość i jakość przeciwników. Kiwa na nic palcem. Za chwilę rozpocznie się Pieśń Miecza a posadzki starożytnej świątyni spowije posoka ....
Andrea WS-05, 54 mm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz