czwartek, 11 lipca 2024

Bal na sto par

 Czyli ORP Władysław IV what if, wersja złośliwa. 

Pomysł pochodzi stąd, a jego głównym autorem jest Bogdan.

Przebudowując Bałtyka na whatifowego Władysława IV totalnie puściłam wodze fantazji. I złośliwości. 

Kto mnie zna, ten wie: jestem wredna oraz złośliwa. Co więcej: z bycia wredną suką uczyniłam sobie sposób na życie. Więc i na ORP Władysławie IV nie mogłam odmówić sobie dania temu wyrazu.
 
Moja opinia o polskich przedwojennych elitach władzy jest mało entuzjastyczna. Nie negując jednostkowych przypadków wizjonerstwa, inteligencji, dzielności ani mądrości uważam przecież, że cierpieliśmy wtedy wszyscy na mesjanistyczny przerost ego, na tromtadrackie zadęcie oraz na narodową bufoniastość. Wisienką na torcie zaś był kompletny poczucia humoru. Budując mojego Władysława próbuję to pokazać. Stąd ów absurdalny pomost spacerowy nad kominami, na którym dziś ustawiłam latarnie oraz ławeczki. A doszły jeszcze palmy w donicach. Importowane z polskiej kolonii na Madagaskarze.

Zbudowałam toto na bazie kadłuba ORP Bałtyk z Jadara, oraz własnej radosnej zabawowości. Wisienką na torcie jest moim zdaniem absurdalny, chory pomost spacerowy wysoko między kominami, zasilany dwoma dźwigami osobowymi. Francuzom z Jeune Ecole podobne pomysły się przydarzały, popatrzcie choćby na Hoche'a. Ja na moim pomoście postanowiłam urządzić bal - taki z tańcami, palmami i ławeczkami - z okazji jakiejś. Rzecz dzieje się w ciepłej porze roku, okoliczności nieuściślone. Na okręcie meldują się goście, są już m.in. dwaj admirałowie, o czym świadczą ich flagi rangowe na flaglince. A kolejni być może za chwilę. Póki starczy flaglinek.
 
Do burty zacumował ORP Wilk, okręt jak najbardziej realny, może właśnie na dniach wcielony do służby. Powstał z brzydkiego, krzywego modelu HP, na którym powymieniałam, co się dało. Posiłkując się zdjęciami postawiłam maszty, między którymi rozpięłam wielką galę banderową. Na Władysławie zresztą też. Jak święto, to święto.
 
Kot oczywiście jest. Zdegustowany hałasem siedzi na noku fokrei.
 
Skala całości 1/700. Podstawka od Czecha Ladislav Vallo, ludziki ION Model, żaglówki i część ludzików Mariusz Maly, salamandra z magazynku.






















2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie nieszablonowe modelarstwo, zmuszające do pochylenia się nad pracą i odgadnięciem co autor miał na myśli 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie z kolei śmiertelnie nudzi rekonstruowanie (modelarskie) faktów 1:1. Wieczne i zupełnie jałowe spory o odcień feldgrau czy innego olive drab, o to, czy łeb śruby w kole sześcio- czy ośmiokątny. Przy czym, oczywiście, każdemu jego porno. Prawa fizyki muszą się zgadzać, a reszta, cóż. Reszta jest Opowieścią.

    OdpowiedzUsuń