Farbek nigdy za dużo. Nieprawdaż?
Te tutaj farbki, a dokładnie tusze, dostałam w prezencie od Shidleya - wielkie dzięki, kumplu! 3 z kilkudziesięciu dostępnych w handlu odcieni, oczywiście te najbardziej stłumione itd.
Tylna strona pudelka:
Zapakowane toto w szklane buteleczki z zakraplaczem. Otwierają i dozują się dobrze. No, jak któraś butelka spadnie, to może być problem, ale na razie nie miałam okazji sprawdzić, jak wielki.
Kolory "drewniany", zielony i siena.
Wysychają szybko, przy czym wysychają na błyszcząco. Po wszystkim trzeba zatem polakierować.
Fajne są. Dość często ich używam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz