To będzie model do zadań specjalnych.
Przez ten interior właśnie. Bo szkoda takiego cudaka zamknąć albo zrobić bez wnętrza, skoro już wnętrze jest. Muszę pomyśleć, jaką historię by tu opowiedzieć.
Boczki pudełka i instrukcja:
Są, jak widać, wszystkie pokłady, ale z raczej symbolicznym wyposażeniem (armaty i koniec). Inna sprawa, że odwzorowanie całego ówczesnego okrętowego szpeju 1:1 skończyłoby się totalną nieczytelnością modelu. Na liniowcach panowała niemożebna ciasnota, począwszy od upchanych jak sardynki ludzi a skończywszy na osprzęcie artyleryjskim. W 1/700 większość z tego miałaby rozmiary ziarnka piasku.
Żagle rozrysowane na papierku. I to też jest OK, najcieńszy nawet batyst w tej skali wygląda źle. A najlepsza moim zdaniem i tak jest papierosowa bibułka.
Tu widać najlepiej: model zaprojektowany jest tak, że można "zdjąć" lewą burtę, co odsłoni (uproszczoną) konstrukcję prawej.
Drobnica wewnętrzna. Ładne to.
Parę drobinek wydrukowanych 3D.
Teraz tylko wykombinować historię.
Beczki do rumu nie widzę, to nie Wiktoria zatem! karol flibustier
OdpowiedzUsuń