Dzięki, Mariaszku, za foty i relację!
Gdyby mierzyć w kilometrach, okazałoby się, że Przeciszów nie jest największą miejscowością w Polsce. Jednak modelarsko to jedno z ważniejszych miejsc na naszej mapie. Raz na rok zjeżdżają się do niej maniacy papierowych wycinanek, którzy z tych wycinanek potrafią zrobić małe dzieła sztuki. Jednak to nie modele, ale zjeżdżający się tu ludzie są najbardziej wartościowym elementem przeciszowskiego folkloru. Gdyby na nich popatrzeć z boku i posłuchać, jak dyskutują o trudnościach w dobraniu zielonego koloru do retuszu, albo o mniej lub bardziej starannym załamaniu kartonu, albo o tym, co decyduje o tym, który klej jest lepszy i do czego i czy powinien być rzadki, czy gęsty, albo o tym, jak wygładzać kółeczka, albo o tym … - dług by wymieniać - to myśl o tym, aby wziąć czym prędzej nogi za pas i nie byłaby ani dziwna, ani moralnie nieuzasadniona.
I dlatego było tam tak dobrze:).
Tegoroczną edycję wzbogaciły prezentacje oszałamiające jakością prac modelarzy „wirtualnych” pracujących w komputerowym 3D. I wiecie co? Oni, wcale nie są bardziej normalni od tych „kartonowych”J. Jednych i drugich łączy zresztą więcej – jak choćby chęć poznania historii i niekończąca się przyjemność z rozmawiania o niej.
Warto było pojechać, poznać nowych ludzi i spotkać się z już poznanymi. Warto było pogadać i pooglądać, i polewitować na granicy rzeczywistości. I warto już myśleć o tym, żeby pojechać tam za rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz