niedziela, 30 września 2018

Inbox - Leadwarrior Historical Miniature - Borgward Goliath F.400 Dreirad Pritsche with funeral cargo - skala 1/35

Karawan.
Na trzech kołach.

Koncepcja absolutnie obłędna, jak dla mnie.

Wypatrzyłam to cudactwo - a właściwie fotki gotowego modelu - na fejsbukowej relacji z jakiejś wystawy w Rosji. Na szczęście na fotkę załapał się też fragment kartki z podpisem - Goliath. Resztę zrobił wujek gugiel. Model też pokazał. I stronę producenta. I reszta już była prosta.

Goliath

Oczywiście, że z miejsca to sobie kupiłam.
Przyszło po mniej więcej dwóch tygodniach, z Rosji. Bo Leadwarrior to firma rosyjska. Ciekawostka: popatrzcie na pieczątki. Nierosyjskojęzycznym wyjaśniam: na pieczęci jest Republika Krymu, czyli tzw. separatyści. No no no...




Instrukcja. Wygląda porządnie.



Drobne części autka. Ładne. Trzeba będzie pousuwać żywiczne błonki, ale to pikuś.





Buda. Też ładna. Błonki jak wyżej.




Folia z szybkami. Reflektory są już wycięte, fruwały luzem w woreczku, trzeba pieruńsko uważać, żeby ich nie zgubić.


No i teraz clou programu. Bo chociaż Goliath był trójkołowcem, co już samo w sobie jest fajne, to poza tym był też zupełnie zwyczajną półciężaróweczką. Leadwarrior zresztą sprzedaje ten model w wersji Deutsche Post, i jakiejś ogólnej półciężarówki też - ale ja upolowałam Funeral Cargo, czyli karawan.

W skład funeral cargo wchodzi trumna, nosze i krzyż. Trumna dwuczęściowa. Znaczy można ją zrobić otwartą. Ze zmarłym w środku, ale zmarłego to już na własną rękę trzeba zmajstrować.



Dokupiłam sobie do tego zestaw PlusModelu - Funeral wreaths with ribbons. Jak pogrzeb, to pogrzeb, porządnie ma być, z kwiatami i w ogóle.



Napisy na szarfach są po niemiecku, angielsku i czesku. Zrobię sobie polskie.



Zrobię polskie, bo pomysł mam taki:


Tak, wiem, że na zdjęciu auto jest inne, jakiś Fiat czy Skoda. Nieważne.

Obłędnie szalone to jest. Umarłam. Musiałam to mieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz