Tylko nie myślcie, że polubiłam Star Warsy.
Nie. Nie polubiłam.
Introdukcja:
Ja generalnie do Star Warsów nic nie mam. Ja naprawdę nie jestem przeciw. Ja tylko zasnęłam z nudów już na samym początku Imperium kontratakuje. I od tej pory - ze 30 lat temu? - już nigdy więcej. Mnie to naprawdę potwornie nudzi, choć obiektywnie doceniam potencjał tego uniwersum.
Teza:
Więc po grzyba mi Sokół Millennium?
Rozwinięcie z uzasadnieniem:
Bo mam pomysł, do którego potrzebuję statku kosmicznego. Statek ma być gabarytowo nieduży (jest - posiada raptem 10 cm średnicy), wyglądający na statek kosmiczny i maksymalnie archetypiczny. Oraz pasować do skali 1/700, nawet jeśli wyprodukowany będzie w innej. I Sokół podpasował mi idealnie.
Zakończenie:
C.B.D.U.
Tylna strona pudełka:
Instrukcja.
Ramki z, hm, kadłubem.
Jakie to ładne...!
Ramki z resztą:
To też jest ładne!
Szybki. One również są ładne.
No i tyle. Mam, wykorzystam do mojego pomysłu, Star Warsów pewnie ne polubię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz