środa, 13 marca 2019

PZL-37E Delfin

A taki cudaczek od Adama. Dziękuję.

Prototyp wodnosamolotu PZL-37E Delfin, podczas prób w bazie MDL w Pucku wiosną 1940 roku. Między lotami próbnymi oszklenie osłonięto pokrowcami. W wyniku prób zrezygnowano z dodatkowej płetwy stabilizującej pod tylną częścią kadłuba...

 ...a poważnie: Łosia dostałem w postaci marnie sklejonego modelu, bez podwozia. Dołożenie pływaków (od SAAB-a-17) było jedynym sensownym zagospodarowaniem - jednak żal było wyrzucić. Płetwę pod ogon zrobiłem ze statecznika ze starego egzemplarza Łosia. Pokrowce na kabiny okazały się koniecznością, jako że a) kabiny były w środku niepomalowane, b) trzeba było napchać maksymalnie dużo ołowiu, żeby samolot nie siadał ciągle na ogon (a i tak jest na styk). 

Malowanie dałem typowe dla prototypów - kolory naturalne, stery kierunku białe, bez znaków rozpoznawczych. 

Morał: bawcie się.

Farby wyłącznie akrylowe: Humbrol, Mr.Hobby, Agama

Pokrowce z chusteczki napojonej kawą rozpuszczalną

Mój dostawca pochwalił, że zagospodarowałem tragiczny złom  






 

3 komentarze:

  1. rewelka ! gratuluję pomysłu i wykonania . super zabawa. to jest to modelasrtwo które lubimy najbardziej :o)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden drobiazg - białe stery kierunku to nie oznakowanie prototypu, tylko egzemplarza przechodzącego badania w IBTL. Co prawda zazwyczaj były to prototypy, ale to że miały biały ster, nie oznacza, że musiały nimi być...

    A latawiec ładny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówkę. Ciągle się czegoś dowiaduję.

      Usuń