Kolejna przepiękna twarz.
Taka, jak lubię.
Zawartość pudełka - bez kombinowania. Jedna część, minimalna nadlewka na dole pocyca, maciupci szew na karku. Woreczek, folia bąbelkowa. Wszystko.
Uznałam jednakowoż, że robienie z tej damy wampira to dwa grzyby w barszcz, dwie wzajemnie sprzeczne narracje. Niepotrzebnie za dużo. Więc jej te zęby usunę, i zostanie straszna, fioletowowłosa, bladolica, czarnosukienna nauczycielka matematyki.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń