Z cyklu: pewnie nigdy tego nie skleję... ale mam.
Pauk-class corvette
Model stary-stareńki, coś kole 10-letni (jak nie lepiej). Opracowany ręcznie.
Tylna strona pudełka z ambitnymi planami firmy. Nie wiem, co z tego wyszło.
Instrukcja. Klasyczna dla Mirage.
Wypraski...
OK, to jest plastik. Toporny plastik. Tak naprawdę, to do wykorzystania nadaje się kadłub i może część nadbudówki. Reszta do wymiany. Tyle że nie ma na co wymienić...
Kiedyś do części swoich modeli Mirage robił blaszki. Też średnio finezyjne, ale dało się pocisnąć i wyciągnąć z nich całkiem sporo. Teraz te blaszki są już nie do dostania... a zresztą do PSKR-a blaszki i tak nie było.
Żeby z tego modelu zrobić coś fajnego, nie mając blaszek, trzeba by go niemal w całości zescratchować. A to nie na moje nerwy, ja za leniwa jestem. Więc... pewnie zgnije biedactwo w szafce, i tyle.
Kalkomania.
No i tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz