niedziela, 7 czerwca 2020

Inbox - Very Fire - HMS Nelson Detail Up Set (for Trumpeter 6717) - skala 1/700

Inbox Nelsona był TUTAJ. Teraz tzw. mięsko.

Będąc starą leniwą babą nie mam już cierpliwości do złych, w sensie słabych jakościowo, modeli. Nie kręci mnie użeranie się z poprawianiem, z budowaniem od podstaw, z całą tą szarpaniną. Modeli uproszczonych nie kupuję i nie robię; dotyczy to zwłaszcza okrętów. No chyba że ktoś puści porządny zestaw waloryzujący... a wtedy to możemy rozmawiać.

Nelson Trumpetera jest jakościowo niezły, ale bardzo uproszczony. Dlatego kupiłam go sobie dopiero, gdy dobry chińczyk wyprodukował duży upgrade set, bo co mi po gołym plastiku? Za to w owym secie jest od razu wszystko. Od żywic, przez blachy, a na drewnianym pokładzie, metalowych lufach i łańcuszku kotwicznym skończywszy.

 Instrukcja. Wściekle błyszczący kredowy papier, sztywny i twardy, na którym fajnie wychodzą zdjęcia. I który potem należy wywalić chyba do plastiku, nie do papieru.

Zaczynamy od spisu treści...


...a potem krok po kroku etapy waloryzowania modelu. Ładnie.





Blaszki w zestawie są 4, spore na szczęście, wyglądają dość cienko. Dużo dobra na nich. Lubimy.




A elementów żywicznych jest chyba jeszcze więcej. Co w ogóle jest świetnym pomysłem, bo plastik, wiadomo, toporny i brzydki, a blaszki płaskie.


No to po kolei zawartość woreczków:









Teraz lufy. I dwie toczone kolumny masztów.



Łańcuszek kotwiczny:


I creme de la creme, czyli drewniany pokład. Ach, jak ja polubiłam drewniane pokłady. Tak niesamowicie podnoszą wygląd modelu.



Te cztery malusieńkie pomościki... czyż to nie wzruszające?


Bardzo, bardzo fajny zestaw. Kosztował coś koło 60 USD: zdecydowanie warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz