wtorek, 10 stycznia 2012

Ale mięsko...

Dziś coś dla pań, które lubią przystojnych mężczyzn.

Figurka Celta, którą ostatnio pomalowałam, to dość stary produkt Latorre - stary, ale wciąż z potencjałem. Skutecznie opiera się modom na tę czy inną nowość tego czy innego rzeźbiarza; w relacjach z zagranicznych wystaw wciąż ją widuję w coraz to nowych wykonaniach. Niby nic - półnagi facecik z mieczem, w niedopasowanych portkach i z tarczą w garści - a przecież...

Celt jest drobniutki, bardziej pasuje do skali 1/35 niż 54 mm, ale naprawdę fajnie odrzeźbiony. Przeleżał się w moim magazynku parę lat, nim po niego sięgnęłam. Malowałam go uzywając wyłącznie odcieni czerwieni, od ciemnego brązu do jasnego różu - ot, zabawa malarska taka.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz