Mnie się to jak dotąd udało tylko raz, dawno temu. Wpadło mi w łapy popiersie - czy nie Verlindena bodaj? teraz już nie pamiętam... - przedstawiające Indiankę z niemowlęciem na plecach. Uśmiechnięta dziewczyna, spokojnie śpiący dzieciaczek. Taki ot, symbol macierzyńskiej miłości.
Nic specjalnego: tylko dwoje kochających się ludzi.
Kocyk też ręcznie malowany?
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie pomalowane - Super. Mam tylko małe zastrzeżenie tak małe dzieci mają duże oczy nieproporcjonalnie większe niż dorośli (dlatego są takie ładne :) )
OdpowiedzUsuń