Czyli po naszemu - służebnica Boża. Tak z grubsza.
W modlitwie Anioł Pański jest zwrot: "oto ja służebnica Pańska" - po łacinie: "ecce ancilla Domini". Nie odważyłabym się zastosować tego tekstu wprost do żadnej ziemskiej zakonnicy, choćby i najbardziej świątobliwej. Dlatego z "ancilli" zrobiłam "ancillullę", służebniczkę. Zaś "Domini" na "Dei" zamieniłam dla rytmu zdania.
Śliczne popiersie Castle Miniatures w skali 1/9. Takie jak lubię: oszczędne, ubogie, wręcz ascetyczne - pozwalające przez to opowiedzieć wyrazistą historię. Tu pozwoliłam sobie na kilka manipulacji malarskich:
1. niemal wszystko w tonacjach brązów - ostro skontrastowane zielone oczy.
2. krzyż na piersi jako źródło światła.
3. malowanie popiersia niemal w całości suchymi pigmentami.
Oczywiście wiem, że można by dopasować strój tej zakonnicy do konkretnego zakonu. Nie zależało mi na tym. Zależało mi na historii człowieka.
Daje się oglądać.
OdpowiedzUsuń...bo to i treść i forma idą pod rękę na jednym
spacerze. Ostrość jak się należy i całość nie
boli mimo, że same kontrasty.
Ta zmysłowość aż nie przystoi zakonnicy! Na szczęście zrównoważona jest przez wzrok, który nieobecnością stawia barierę. I niepokoi.
Palce trzeba ucinać! Brak uzasadnienia dla ich
istnienia w tych kadrach.
Trafnymi są te ujęcia gdzie przed nosem
(kierunek w którym patrzy) jest więcej
przestrzeni niż z tyłu głowy.
Lepiej jest gdy mamy więcej "przed" niż "za".