Scenka, na której trenowałam monochromatyczne malowanie.
Moja technika malowania monochromów polega na tym, że uzywam bardzo wielu odcieni i kolorów, a potem je wszystkie ujednolicam np. bielą. Być może można to zrobić prościej, ale ja nie umiem. Podziwiam ludzi, którzy potrafią pomalować monochrom używając czerni, bieli i jakiegoś bazowego koloru pośredniego.
W tej scence udział wziął krasnolud ze Scibor Monstrous, jakiś mocno prehistoryczny wojownik z Andrei, mała dyńka z Rackhama i dwa paskudki nie wiem już skąd. Oraz jeden kamień znaleziony na plaży.
Skala... umówmy się, że 54 mm.
Dawno , dawno temu , gdy świat byl jeszcze bardzo młody żyły na nim stwożenia o ktorych dziś ani mity ani legendy , czy baśnie nie pamiętają . Istniał wtedy sojusz pomiędzy ludzmi , którzy jako gatunek byli na początku swej drogi a krasnoludami , ktore nie zdążyły jeszcze skarłowacieć :)
OdpowiedzUsuń