Temat sercu bliski, oj bardzo bliski. Bardzo się cieszę, że mam tę figurkę.
Rzeźbił Maciek Pawlica, więc merytorycznie powinno być w porządku... hm. Powinno. Nie do końca jest. Ale o tym za moment.
Kolorowa karteczka z dodatkowymi informacjami, zdjęciami, itd.:
Części konia:
Człowiek:
Po wsadzeniu chopka na konia otrzymujemy coś zastanawiającego:
Ten koń jest dramatycznie wielki! 175-180 cm w kłębie jak nic! Olbrzym. Owszem, wielkopolskie bywają takie duże... Ale i tak kobyła wydaje się trochę nieprawdziwa. Za wielka.
I teraz a propos błędów. Te "kawaleryjskie" wychwyciłam dwa:
1. stopy za głęboko wsuniete w strzemiona. Takie
rzeczy robią jedynie początkujący jeźdźcy, potem człowiek bardzo szybko łapie
odruch, żeby opierać stopę o strzemię częścią palcową, nie śródstopiem. Niewiele
da się z tym zrobić, strzemiona sa wrzeźbione w nogę jeźdźca.
2. wodze chłop trzyma w garści jak kłonicę, nie
normalnie między 3 i 4 palcem. To też jest odruch. To się da łatwo poprawić,
uciąć końcówkę wodzy i wkleić poprawnie.
Co nie zmienia faktu, że figurka bardzo sympatyczna. Już ją zaczęłam malować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz