sobota, 29 czerwca 2019

Inbox - Robot Rocket Miniatures - The Koala - skala no nie wiem ;)

To będzie inbox filozofujący.

Najpierw faktografia:

Koala

Podają tu, że koale są rozmiaru 60-85 cm. Figurka ma 40 mm, ale jest zgarbiona. Tak plus minus circa about daje to, myślę, skalę ok. 1/15 - 1/16. Aczkolwiek nie upieram się.

A teraz obiecana filozofia:

Mam 51 lat. Nie mam dzieci. Prawdę mówiąc nie mam żadnej biologicznej rodziny, biologicznie nikogo na całym świecie. Zaś moje koty i psy prawdopodobnie umrą przede mną. Statystycznie rzecz biorąc, mam przed sobą jakieś 20, maksymalnie 30 lat życia. Tak więc osobiście mi poniekąd oblata, co stanie się później. W tym również, co stanie się ze światem. Z naszą planetą. Z Ziemią.

Jesteśmy - my, ludzie - zbyt silni na ekosystem naszego biednego globu. Radośnie i bezmyślnie go niszczymy, mordujemy kolejne gatunki, wycinamy lasy, zasypujemy śmieciami oceany. O ludziach, którzy uczciwie segregują śmieci, sprzątają kupy po swoich psach i nie kupują czekoladek zawierających olej palmowy, mówi się "walnięci ekofaszyści". OK. Niech będzie, że walnięci. Ktoś niedawno wyliczył, że cywilizacji ludzkiej zostało może 30, a może 40 lat. Potem klimat tak bardzo się zmieni, że człowiek nie będzie już w stanie się dostosować. I wymrze. I może dopiero to pozwoli się odrodzić planecie.

Może. Tymczasem to o koalach właśnie mówi się od niedawna, że są "functionally extinct".

Tak jak pisałam wyżej: nie mam dzieci, więc formalnie rzecz biorąc nie powinno mnie obchodzić, że za te 40, może 50, a może 100 lat Homo sapiens zniknie z Ziemi. Że planeta się z nas otrząśnie, jak pies otrząsa się z pcheł. Albo że nas zwalczy, jak organizm czasem zwalcza nowotwór.

Formalnie nie powinno.

I nie, nie mam teraz złudzeń, że ten mój wpis cokolwiek zmieni. Nie jestem trendsetterem, nie kształtuję ludzkich opinii, to, co robię, też nie jest jakoś szczególnie ważne. Ale nie mogłam sobie tej figurki nie kupić. I nie daruję sobie pomalowania jej "na smutno", na do imentu spalonym martwym  pniu.

Filozofii tu wielkiej nie ma, ot wszystkiego dwie części. "Misiek" z dzieckiem i pień.



Zbliżenia zwierzątek:






I poskładane, i zamocowane na podstawce. 

I jeszcze wiersz. Pochodzi stąd:

The last Banana

I know your are hungry,
but they burned down our trees, our home...
This was the last banana
I couldn´t find anything more...

I know you are scared,
I also could hear them coming..
I don´t know what will be next,
don´t know if I can protect you..

I´m too weak to run away, there´s no place to hide.
I´m too weak to do anything else
than to hold you and be there till the end..

3 komentarze:

  1. Smutne to wszystko ! I figurka i wpis ! Smutne,ale niestety prawdziwe !

    OdpowiedzUsuń
  2. W taki pogodny dzień, trochę smutne to wyszło. Ale prawda nie zawsze jest piękna a potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne ? Nie ! To jest refleksyjne a to różnica. I prawdziwe. Tak właśnie jest. Nie nie cierpię ekologów - oni tylko udają że zalezy im na świecie. Tak jestem za technologią. Ale nie rozwijąną po to żeby ją rozwijać - albo nie daj Bóg niszczyć. Technologia jest nam potrzebna żeby sięgnąć dalej. Do gwiazd ! Tylko wtedy przetrwamy.

    OdpowiedzUsuń