Taki sobie zwykły konik.
Konik, po prostu, bo konik. Bez ideologii, bez niczego. Malowany dla czystej przyjemności.
Ta maść nazywa się czekoladowy izabel, jakby ktoś pytał. Od jeleniej różni się jasnym ogonem i grzywą.
Andrea Miniatures, skala 54 mm.
Jacek Kaczmarski :
OdpowiedzUsuń"Jak wstyd jest żyć wśród pięknych koni?
Podstępnym człekożerczym życiem
Miast doskonałość z nimi gonić
Po łokcie babrać się w korycie.
Czuć wyższość ich i dostojeństwo,
Ich wzrok z wybaczającym żalem
I własnej duszy bezeceństwo
Wychwalać jak dekalog zalet
Ich ruchy płynne, czyste kształty
Ich myśli pełne prostych treści
Ja, Jahus brudny i włochaty
potrafię zniszczyć i zbezcześcić.
A co potrafię to uczynię,
Bo taka moja jest natura
Zło w mojej krwi, jad w mojej ślinie,
a czynem rządzi wstyd i uraz.
Zresztą niwecząc to, co żywe
I rozkoszując się niszczeniem
Wszak człowieczeństwo swe odkrywam
I budzi we mnie się sumienie.
Płaczę nad tym, co doskonałe
I nienawidzę w sobie złego,
więc tęsknię znów za ideałem
dążąc do unicestwionego.
Com widział, myślał, tom opisał
I bluźnią bliźni, żem ich zbrudził.
Mówią zgorzkniały egoista,
który nie cierpi wszystkich ludzi
Gorzki egoizm - cecha płocha,
ale niech będzie pod warunkiem.
Nie pisałbym, gdybym, nie kochał,
człowieka, lecz poza gatunkiem."