Amluś był kocią pierdułką, ofermką, ciaputą i sierotą społeczną, kotem autystycznym z dobrze przed swiatem ukrytym IQ. Duża, gruba, bezbronna rzecz. Dożył ładnego wieku 14 lat, zmarł na raka. Wciąż żyje w mojej pamięci i zrozumiałych dla przyjaciół memach ;)
Same koty dostałam od Ani - dzięki, sister! W zapowiedziach pojawiły się dwa lata temu, miały wyjść przed rokiem, ale coś się omskło i pojawiły się teraz. Że zacytuję Anię:
Kotki sa z gry Nemezis. Tzn sa takim hmm dodatkiem? Urozmaiceniem? Bo czy jakąś one rolę w grze mają, to nie wiem.
Pomimo miłości do trylogii Obcego gra niespecjalnie mnie interesuje :-)
No, skoro Ania nie wie, to ja tym bardziej. Ja się tylko bezinteresownie zachwycam kociością.
Bardzo porządne, twarde pudło doskonale zabezpieczające figurki.
Napisy na boczkach i dnie:
W środku wysoka, sztywna wytłoczka, a w wytłoczce cztery figurki:
W foliowej koszulce luzem cztery karty. Tylko rysunki, bez charakterystyk:
Są specyficzne technicznie, ale mogą stanowić jakiś tam pomysł na pomalowanie kotków.
I po kolei figurki.
Nr 1 Bone Whipper, na kartach ten w prawym dolnym rogu:
Nr 2, Kościej Weteran - lewy dolny róg:
Nr 3, Zwisłocz - prawy gorny róg:
I nr 4, Amluś ;)
Amluś zdecydowanie najsłodszy.
Już się malują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz