piątek, 24 sierpnia 2012

Recenzja - HMS Dryad - JB S 350005 - skala 1/350

Dziś nieco większy kawałek żywicy.
Firma JB-Model - o której to firmie ja osobiście wyrażam się per "Andrzej Brożyna", choć jest to daleko idące uproszczenie - wypuściła na rynek całą gromadkę torpedowców w 1/700 oraz jedną, jak na razie, dużą sztukę w 1/350. Ta sztuka to brytyjska kanonierka torpedowa HMS Dryad.

Sztuka późnowiktoriańska (1893), więc już nie tak pokraczna jak okręty 20 lat starsze, i jeszcze nie tak klasyczna, jak 20 lat młodsze. Czarno-biały kadłub, żółte kominy - wiktoriańska elegancja. Ładna sztuka.

Historia okrętu oraz instrukcja składania:


Schematy malowania do wyboru trzy, a w zasadzie to dwa: wiktoriański i "cały czarny". Wiktoriański w dwóch odmianach, różniących się lokalizacją cienkiego żółtego paska na kadłubie.

Kadłub odlany w wersji do linii wodnej, z ciekawym i sympatycznym "mykiem". Linia wodna jest mianowicie szersza niż trzeba - rysunek pomocniczy wyjaśnia, że to po to, aby model dobrze wyglądał na dioramie. Naprawdę fajny patent.
Kadłub - wielki żywiczny kloc. Ale bardzo delikatny.


Długi, wąski, cieniutki element spardeku:

Woreczek z elementami żywicznymi (odlewanymi w Grecji, przez YS-Masterpiece). Mnóstwo dobra!


No i dodatki, za które bardzo lubię JB-Models, a bez których nie da się już dziś wyobrazić sobie nowoczesnego żywicznego modelu.

Lufki i żurawiki - produkcji polskiego Mastera:


Druciki na maszty i łańcuszki kotwiczne:

Kalki z banderami i znacznikami zanurzenia:

No i blaszka:

Blaszka cieniutka, delikatna, z kategorii "dużo-i-tłusto".

Już się nie mogę doczekać, kiedy zacznę budowę Dryada.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz