Postać z mojego alternatywnego świata.
Olaf Arschkriecher. Bohater cyklu opowiadań o królewskich okrętach wojennych i ich załogach.
W skrócie: ksiądz katolicki, kapelan na jednym z ciężkich krążowników, obecnie w stopniu komandora podporucznika, lat mniej więcej 40. Od czasu do czasu robi też za kapelana okrętowej kompanii piechoty morskiej. Wziął udział w operacji desantowej na Aleutach, gdzie niespodziewanie dla samego siebie całkiem nieźle sobie poradził.
Aleuty to takie miejsce, gdzie nawet latem temperatura nie wznosi się powyżej +10 stopni. Do tego wiatr, nieustanne mgły, wilgoć. Dlatego przedstawiłam księdza kapelana okutanego po czubeczek nosa w różne zdobyczne sorty mundurowe, zmarzniętego, w mokrych skarpetkach i nieszczęśliwego do samego szpiku człowieczeństwa.
Uwaga techniczna: sorty na figurce są zasadniczo amerykańskie, bo Królewski Korpus Piechoty Morskiej używa podobnych, konwergentnie zaprojektowanych. Jako baza do postaci księdza kapelana posłużyło mi pyszne popiersie Younga, przedstawiające amerykańskiego piechura z wojny w Korei. Poniżej reprodukuję okładkę oryginalnego boxartu:
I ksiądz kapelan w moim malowaniu:
Naprawdę fajna praca. Ładnie pomalowana twarz i mundur. Trochę brakuje mi kontrastu ale jest ok!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Torunia,
ARBAL
Ja nie umiem kontrastować...
OdpowiedzUsuń;)
Ja od roku walczę z kontrastem. Warto nad tym popracować :)
UsuńSkoro postać jest fikcyjna, to mogłaś poszaleć trochę i wymyślić jakiś nowy kamuflaż na hełm. Patrząc na figurkę widzę Marine z Korei i dopiero opis wyjaśnił co i jak...
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło suchopędzlowanie. Wygląda bardzo naturalnie.
A uznałam, że mogli używać takiego samego. Zresztą chyba mi się nie chciało myśleć, ja leń śmierdzący jestem.
OdpowiedzUsuń