czwartek, 18 kwietnia 2013

Strategos reenaktoros

Uwaga: jajo!



Są w życiu każdego malarza figurki, które "się ma" w magazynku, ale żeby je pomalować - o nie. Jakoś... nie wchodzą pod pędzel. Leżą, murszeją, mchem obrastają...

Ten Grek czekał na swoje 5 minut coś koło 12 lat. Oryginalnie był on całopostaciową figurką Pegaso, w skali 90 mm, z gatunku tych, co to górę mają owszem-owszem, ale dół nudny jak flaki z olejem. No więc wzięłam piłę i go przerżnęłam.

To, co pozostało, pomalowałam z grubsza kanonicznie... z jednym drobnym jajcem. Jajco znajdźcie sobie sami. Podpowiedzią może być tytuł dzisiejszego posta a konkretnie jego drugie słowo.

Bawcie się dobrze, jako i ja się bawiłam.


2 komentarze:

  1. Ale ty tego malujesz... :) Kiedy znajdujesz na to czas? ja robię jedno popiersie 2, 3 tygodnie wieczorami...

    Pozdrowienia z Torunia.
    Coloured Dust

    OdpowiedzUsuń
  2. A bo ja maluję porankami, codziennie od 2.00 do 5.00 rano. Czas porankowy posiada dubeltową efektywność ;)

    Wieczorami to ja mogę wystąpić w funkcji ozdobnej paprotki, nie malarza.

    OdpowiedzUsuń