Grudka zaschniętej
gliny Somosierry.
Pod prąd wąwozem w twarz ognistym wiatrom
Po końskie brzuchy w nurt płynącej lawy
Przez szwoleżerów łatwopalny szwadron
Gardła armatnie kolanami dławić
W mokry mrok topi głowy szwoleżerów
Deszcz gliny, ziemi i rozbitej skały
Ci, co polegną - pójdą w bohatery
Ci, co przeżyją - pójdą w generały
Potem twarz z ognia jeszcze nieobeschłą
Będą musieli w szczere giąć uśmiechy
Z oczu wymazać swoją hardą przeszłość
Uszy nastawić na szeptów oddechy
Zwycięskie piersi obciążą ordery
I wstęgi spłyną z ramion sytych chwały
Ci, co polegli - idą w bohatery
Ci, co przeżyli - idą w generały
Potem zaś czyści w paradnych mundurach
Galopem w wąwóz wielkiej polityki
Gdzie w deszczu złota i kadzideł chmurach
Pióra miast, armat, państw krzyżują szyki
I tylko niektórych ominie pokuta
W mrowisku lękiem karmionych koterii
Nieść będą ciężar wytrząśniętej z buta
Grudki zaschniętej gliny Somosierry
Ale twarz z ognia jeszcze nieobeschłą
Będą musieli w szczere giąć uśmiechy
Z oczu wymazać swoją hardą przeszłość
Uszy nastawić na szeptów oddechy
Nie ten umiera co właśnie umiera
Lecz ten, co żyjąc w martwej kroczy chwale
Więc ci, co zginęli, poszli w bohatery
Ci, co przeżyli - muszą walczyć dalej
(Jacek Kaczmarski)
Popiersie Pegaso, 1/10. Inspirację tytułu i tekstu dzisiejszego posta zawdzięczam Bogdanowi. Dzięki, kumplu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz