Matka Ziemi Wilgotnej.
Mokosz
Malowana na zamówienie dla kumpla, w konwencji hellenistycznej ikony. Układ twarzy jak na portretach z Fajum, tylko paleta barw bogatsza i ostrzejsza, i utrzymana w zieleniach, czerwieniach i brązach.
Akryl na desce lipowej, 13x18 cm.
Z jednej strony cykl "Droga", z drugiej .... Mokosz w formie ... ikony. Ciekawe zestawienie. Kumpel chyba jest dumny ze swojego słowiańskiego pochodzenia. Nie jest to co prawda goła baba, diabeł ani demon, ale zestawienie dość zaskakujące.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że kumpel nie jest .... księdzem :)
I'm not a robot.
Mnie praca nad tą postacią pomogła ogarnąć - i nauczyć się, mam nadzieję - różnic pomiędzy opowieścią zawartą na ikonie a opowieścią z "nie-ikony". Choć technika jak najbardziej ta sama, to rozłożenie akcentów czyni różnicę.
OdpowiedzUsuńNie, kumpel nie jest księdzem.
Odpowiedź do jakich Chomik nas przyzwyczaił.
OdpowiedzUsuńInteligentne i pokrętne. Prosta i zagmatwana.
Jest, a jakoby jej nie było.
Może nawet kumpla trochę rozumiem.
... z większą radością wymawiali prastare imiona przodków niż imiona potomków."
Jakoś tak to leciało.
Proszę pozdrowić kumpla.
I'm not a robot.
Ps. Jak Chomik znajdzie trochę czasu to niech
z łaski swojej rozwinie temat. Ja prooooszę.