Kolejne bardzo przydatne maluchy.
W sieci znaleźć można mnóstwo klimatycznych, dioramowych zdjęć w stylu: stoi wielki, gruby pancernik (drednot, predrednot) w jakimś porcie (ja, ponieważ kocham Royal Navy, kojarzę najlepiej porty brytyjskie), a obok pałęta się stado portowej drobnicy, jakieś barki, holowniki, cały ten mikrobowy śmietnik.
Często na takich zdjęciach występują holowniki bocznokołowe. Takie właśnie jak te, które ostatnio wypuściła niezawodna Mikrostocznia.
Zdjęcie okładkowe - takie sobie. Coś drukarka miała gorszy dzień chyba.
Historia stateczków i instrukcja składania. Po polsku i po angielsku.
Rysunek montażowy, szablony, planik.
Części. Dwa holowniczki w pudełku, dwa kompleciki żywicy.
Zbliżenia kadłubka:
Zbliżenie pierdułek:
Węglowy pręcik na maszt, drucik na żurawiki i hak holowniczy, 2 kawałki relingu, 2 drabinki. Banderki. Brytyjskie, mniam.
To jest bardzo, bardzo, ale to bardzo pożyteczne. Naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz