To jest gigantyczne.
Znaczy nie sama ta scenka na 2 figurki, nie, ona gigantyczna nie jest. Gigantyczna jest całość dioramy - 5 części, w sumie bodaj 7 figurek, z czego 3 konne. Auu.
Dostałam to do malowania. Całe. Z pięciu części.
No.
Certyfikat autentyczności i historia bitwy:
Podstawka. Wielgaśna. Pewnie będzie pasowała do sąsiednich części.
Typowe dla Hugonowego rzeźbienia piękne detale i wzory:
Hugo znalazł bardzo mądry sposób dzielenia konia i dopasowywania doń figurki jeźdźca. Kobyłę dzieli w poprzek, pod czaprakiem albo na linii popręgu, obie części wchodzą na klik, w zasadzie bez kleju. Łeb wchodzi na linii pasa napierśnego. Zaś, excusez le mot, dupa jeźdźca od razu mocno osadzona jest w siodle, odlana razem z koniowym grzbietem, dokleja się do niej buty i tułów. Idealnie. Wszystko jak ta lala pasuje.
Drobne klamoty do husarza:
Pistoletowe olstra. I tu mamy zonk...
Na olstrach jest współczesny orzeł...
Sztandar. Ten sam zonk, co na olstrach: współczesny orzeł, i jeszcze dodatkowo patrzący w złą stronę...
I to jest zmora wielu figur, w mojej skromnej opinii, heraldyka nie pasująca stylem do reszty. Iluż to widziałem XIII-XIV-wiecznych rycerzy z kopiami prac Ottona Huppa na tarczach, albo tych nieszczęsnych husarzy ze współczesnym orłem RP. Bolą oczy.
OdpowiedzUsuńTo ja Robert, pisałem :)