To wielkie, część 2.
Sipahowie to ciężka jazda turecka. Wywodzą się z tradycji katafraktów, jeździli w zbroi - często lamelkowej - na opancerzonym lamelkami koniu. Katafraktowie zażywali zbroi łuskowej, tak dla ścisłości. Lamelka wywodzi się z łuski.
Certyfikat autentyczności, historia bitwy:
I tu mamy problem. Końska zbroja lamelkowa składała się z kilku - kilkunastu luźno na siebie nachodzących płatów. Osobny płat na lędźwie, osobny na prawy półdupek, na lewy półdupek, na prawy bok, na lewy bok, na prawy bark, na lewy bark, prawa strona szyi, lewa strona szyi... itd. W ruchu to się wzajemnie względem siebie przesuwało.
Tymczasem Hugo zrobił jednolitą skorupę podzieloną na podłużne krateczki...
Drugi zonk - koński naczółek. Znaczy ok, sam naczółek w porządku, konie sipahich nosiły naczółki. Tyle że tu kształt naczółka sugeruje bardzo mocno, że pod spodem jest rasowy koń arabski. Fajnie... tyle że arabki są raczej nieduże, delikatne, nie za bardzo nadają się pod ciężką zbroję z ciężkim jeźdźcem na wierzchu...
Reszta klamotów sipaha. Włócznię to on trzyma jakoś dziwnie...
...ale za to płaszcz ma ładnie zdobiony.
Pistoletowe olstra i pochwę szabli też.
I ostatnia uwaga: na obrazku tytułowym chłopina ma olstra założone odwrotnie, rękojeściami pistoletów do siebie. Bardzo powszechny niestety błąd. Poprawimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz